Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda Co oznacza, że jeśli otrzymamy coś za darmo, w prezencie, to nie powinno się tego w żaden sposób krytykować i na to narzekać. Połącz w całość elementy zagadki i odgadnij ukryte przysłowie. Odpowiedź na dole strony. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu Co oznacza, że lepiej Look up the Polish to German translation of garści in the PONS online dictionary. Includes free vocabulary trainer, verb tables and pronunciation function. Mówią, że lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu, jednak poważnym błędem jest ugrzęźnięcie w tej kiepskiej, choć pewnej pracy. Co musisz zrobić? Nie chodzi o to, byś z dnia na dzień rzuciła posadę, tylko o to, byś cały czas miała oczy szeroko otwarte, działała, rozwijała się, nawiązywała kontakty kluczowe dla bez pracy nie ma kołaczy, fortuna kołem się toczy, darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda, co ma wisieć nie utonie, nie chwal dnia przed zachodem słońca, lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu, apetyt rośnie w miarę jedzenia, łaska pańska na pstrym koniu jeździ, dzieci i ryby głosu nie mają, do wesela się zagoi, dzielić skórę na niedźwiedziu, lepiej późno niż Słownik języka polskiego tworzony w ramach programu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. garść - Wielki słownik języka polskiego Historia projektu materi pkn kelas 9 semester 1 pdf. W dobie panującego wirusa, chciałbym podzielić się z wami, moimi refleksjami na temat transferów dokonanych przez nasz ukochany klub.– Panowie, ale to jest jakaś pomyłka! – Pomyłka... moja żona miała na drugie „Pomyłka”. Pozwoliłem sobie zacytować fragment filmu Juliusza Machulskiego o znanym przez zdecydowaną większość tytule. Lecz ja nie o tym filmie chciałbym tu sposób jednak nie zauważyć, że śmiało można było tego cytatu użyć, biorąc pod uwagę ruchy transferowe Interu w poprzednich latach. Mnóstwo piłkarzy, którzy mieliby problem załapać się do pierwszego składu drużyn ze środka tabeli a sprowadzani do Mediolanu w celu „podniesienia” poziomu sportowego drużyny. Wiadomo, środki były ograniczone i trzeba było sobie jakoś radzić. Jednakże, zawsze byłem zdania, że za mało inwestujemy w młodzież. Szczególnie w młodych piłkarzy z akademii, która co by nie było, jest jedną z lepszych na świecie. Przecież popierali sami tą opinię wynikami sportowymi. Niestety, co lepszy spośród nich był tylko „kartą przetargową” przy innych „wielkich” transferach lub sprzedawani za śmieszne kwoty po to żeby wyjść na „0” w bilansie klubu pod względem FFP. Okej, rozumiem. „Kasa, misiu, kasa”. Tylko czasy kiedy FFP trzymało nas „za mordę” już są za nami. Teraz Suning rządzi czarno-niebieską stroną Mediolanu i muszę przyznać, że robią to profesjonalnie i tak jak powinno się to robić z tak wielkim klubem, jakim przecież bez wątpienia jestem przywiązany do Pirelli i Nike na naszych trykotach ale w dzisiejszych czasach, nie można patrzeć przez sentyment na finanse. Kwoty jakie nam płacą obie firmy, w porównaniu choćby z Juventusem i umową z firmą Jeep czy Adidas, nie są nawet śmieszne - są żałosne. Dla mnie osobiście, na koszulkach mogą być i cztery znaczki chińskie ale jeśli wpływ do budżetu klubu będzie na poziomie 40 mln euro to te znaczki będą lepsze niż napis Pirelli. Jak zaczynałem kibicować Interowi (jak pewnie większość, przez R9) to na koszulkach nie było „swoosh”, tylko znaczek Umbro. Czy mi przeszkadzało, że później był Nike? Niekoniecznie. Nawet lepiej wygląda logo Pana Knighta. Jeśli będą większe wpływy, to i Adidas będzie dużo ładniej wyglądał. Logo nie gra. Pieniądze niestety już tak. Większe wpływy to lepsze transfery. Lepsze transfery, to większe prawdopodobieństwo sukcesu sportowego. Oczywiście transfery trafione. No i właśnie, powoli kieruję się w stronę tematu który pragnę opisać, oczywiście z mojego punktu widzenia. Wiadomo, każdy ma inne zdanie na ten temat. Jeden chciałby Messiego, inny Griezzmana a jeszcze kolejny Mbappe. Ale najpierw transfery dokonane w ostatnim czasie. Pominę tutaj postać Eriksena. Zdania na pewno podzielone co do jego przydatności. Uważam, że w tym momencie, nie powinno się jeszcze oceniać tego zakupu. Facet jeszcze nie zdążył dobrze się przejść po ulicach Mediolanu, „wbić” w drużynę i zaaklimatyzować w specyficznej przecież lidze włoskiej a stało się to co się stało, czyt. Koronawirus i zawieszenie rozgrywek. W pierwszej kolejności, Romelu Lukaku. To jest gość. Dla mnie najlepszy transfer w ostatnich latach. Fakt, swoje kosztował. Wielu zarzucało mu problemy z wagą. Inni, że przereklamowany i w przeciętnym ManU się nie sprawdził. Wszystko się zgadza, lecz jak zaczął strzelać, zewsząd głosy napływać zaczęły, jaki to on nie jest „kocur”. Siadła gra Interu, siadł Romelu (jakże przecież eksploatowany – przyczyniła się też do tego absencja Lautaro) to i głosy krytyki pojawiły się ponownie. Czy słusznie? Moim zdaniem, nie. Jak można oczekiwać od gościa, który większość sezonu w lidze angielskiej nie mógł się odnaleźć, być może przez taktykę stosowaną przez trenera, że będzie grał mecz w mecz na najwyższych obrotach. Zniżka formy po prostu musiała się przytrafić. A że zgrało się to wraz ze zniżką formy zespołu to już inna sprawa. Pomijam tutaj fakt, że ktoś od przygotowania fizycznego w klubie powinien „polecieć” ze stanowiska. Wiadomo, pierwszy trener odpowiada za makro-, mezo- i mikro-cykle ale jeśli chodzi o obciążenia są od tego inni trenerzy. Szczerze przyznam, nie wiem kto jest odpowiedzialny i czy jest to ta sama osoba, czy też ten sam sztab ludzi w poprzednich dwóch czy trzech latach ale wszyscy widzimy co dzieje się po przerwie świątecznej z Interem. Na ślepo można stawiać u buka, że forma „siądzie”. Trenerzy zmieniają się co chwilę, forma na wiosnę trzyma swój słaby poziom wszystko, ja uważam transfer Belga za strzał w „10”. Zapomniałem o Mauro już dawno, mam nadzieję, że nigdy więcej tu nie zawita. Wielki, stfu!, nie będę tutaj pastwił się nad facetem który swoje diamenty oddał małżonce. W załączonym wideo, widzimy jego ogromne umiejętności. Uderzenia lewą, prawą nogą, głową. Od 1:03 widać dwie akcje, jedna po drugiej, gdzie Belg cofa się do połowy boiska i bierze udział w budowaniu fazy ataku. Nie to, żebym się pastwił nad panem Nara ale u niego to była rzadkość. Także Romelu, nie tylko jest tym który wykańcza akcje ale i bierze w nich udział od samego początku. Jasne, że teraz już są rzadkością napastnicy w stylu Inzaghiego tzw. „królowie pola karnego” ale przed przyjściem do Interu, nie spodziewałem się z jego strony aż tak dobrej gry. Oczywiście, jak już wspomniałem, były słabsze momenty. Zawodnik był cieniem samego siebie, przechodził obok meczów ale spowodowane to było marazmem całej drużyny i także mocną eksploatacją naszego zawodnika. Mimo wszystko, widzę w nim ogromny potencjał i wiele wspaniałych akcji oraz bramek. Następny w kolejce, Nicolo Barella. No cóż, jemu można wiele wybaczyć. Jest młody, dopiero zaczyna „wielką piłkę” ale mieć 22 lata i być wyróżniającym się zawodnikiem w czołowym klubie ligi włoskiej i biorąc pod uwagę jego lepsze występy w czarno-niebieskich barwach, można śmiało uznać go za transfer trafiony. Forma w kratkę, póki co, ale dla mnie to bardziej specyfika wieku niż umiejętności. Nie ma szans, żeby w każdym meczu grał na poziomie na jaki go stać. Czas gra na jego korzyść i oby ta korzyść była w naszych barwach a jestem pewien, że będziemy mieli wiele radości oglądając jego grę. Tym bardziej, że w reprezentacji Mancini coraz śmielej na niego stawia a to świadczy, że „papiery” na wielką piłkę chłopak ma. Mocne 9/10 pod względem celności transferu. Wiadomo też że mamy go wykupić i nawet nie ma co dyskutować na ten temat. Środek pola Barella, Brozovic i Eriksen to według mnie najlepsze zestawienie spośród klubów Serie A. W załączonym wideo można zauważyć w jego zagraniach dokładność, przemyślane decyzje, przegląd pola i przede wszystkim orientację przestrzenną tak istotną w piłce nożnej w dzisiejszych czasach. Najlepszą akcją dla mnie było przelobowanie „wielkiego” Messiego (od 0:35). No cóż… wisienka na torcie. Stefano Sensi. Mały wojownik. Początek sezonu miał niesamowity. Przyśpieszenie, rozegranie, podania i uderzenia na bramkę – poezja. Przyszedł z Sassuolo a z miejsca stał się naszym czołowym graczem. Wszyscy w szoku. Od razu pojawiły się plotki transferowe. Nie zdziwiłem się, bo biorąc pod uwagę koszty pozyskania, był to kolejny „Bullseye” po transferze Lukaku. Lecz nagle „bum” – kontuzja i później kolejna. I tak po prawdzie na ten moment, nie wiem do końca co mam myśleć o tym zawodniku. Nie wróżą te kontuzje dobrze. Może to tylko nie fart, powróci do najlepszej formy i będzie wartością dodaną. A jeśli to prognostyk, że jest „szklany”? Poziomu sportowego nie możemy mu odmówić. Jednak Milikowi też - poziom ma bardzo dobry ale co z tego jak średnio połowę sezonu spędza w gabinetach lekarskich. Gdyby nie kontuzje, oceniłbym go na 10/10, tak tylko 6/10 i poważnie przemyślałbym wykup zawodnika. Nie chciałbym, żeby skończyło się na tym, że zawodnik o takiej klasie, będzie obserwował grę naszych zawodników z kanapy w domu, biorąc przy tym nie małą pensję od klubu. Alexis Sanchez. Dla mnie ogromna pomyłka. Facet odcina kupony i niech dalej to robi ale nie w naszym klubie. Miał papiery na czołowego gracza na świecie ale dostał ogromną pensję w Manchesterze i chyba od kasy przewróciło mu się w głowie. Wchodził z ławki i nic nie wnosił. Nie widać, żeby kiedyś grał w Barcelonie. Osobiście, widziałbym go w klubie pokroju Cagliari, nie ujmując nic zespołowi z Sardynii. Nie ma sensu pisać więcej na jego temat. Niech wraca do Anglii. Daje temu transferowi 1/10 a to i tak wysoka nota. Odpuściłem tutaj video z jego akcji w barwach Interu. Szczerze to nawet nie wiem, czy coś sensownego bym znalazł. Dla mnie ten gracz skończył się na Barcelonie, a szkoda bo „papiery” miał i to nie „żółte”. Victor Moses. Po nim akurat spodziewałem się dużo więcej. Pod skrzydłami Conte w Chelsea, niesamowity zawodnik. Mam sentyment do graczy z Nigerii ale niestety u nas gra jakby poruszał się we mgle. Może „od bidy” byłby na ławkę lub na mniej ważne mecze ale jeśli po to miał być sprowadzony, to wolę naszego Danilo. Do tego Włoch i solidny poziom. Ja jestem na "nie" dla zawodnika z Czarnego lądu w Interze. 3/10. Czas na „Młodego”. Ashley mimo swojego wieku, wniósł sporo ożywienia na pozycji „11”. Bardzo się cieszyłem jak zdobył bramkę z Lazio. Widać doświadczenie z Premier League. Szybkość, zwrotność, przyśpieszenie ciągle na wysokim poziomie. Widać jakość w dośrodkowaniach. Nie jest to uderzenie piłki ala Antoni „na pałę, może się uda”. Dopieszczone piłeczki, grane tam gdzie on tego chce a nie przez przypadek. Nie jest to oczywiście zawodnik na którym powinniśmy opierać przyszłość ale jeśli miałbym wybierać w tym momencie kto ma grać na skrzydle z naszych zawodników, to byłby nim na pewno Young. Zawodnicy tacy jak Biraghi czy Candreva powinni uczestniczyć w zajęciach indywidualnych prowadzonych przez Anglika. Tak jak transferowi Nicolo, tak i temu daje 9/10. Gdyby był dwa, trzy lata młodszy spokojnie dostałby „dyszkę”. Spójrzmy na akcję (0:58) w której Ashley asystuje przy golu „Il Toro” w swoim debiucie z Cagliari. Przyjęcie, opanowanie zarówno piłki jak i samego zawodnika oraz idealne dośrodkowanie (jak lubię Candreve to jemu daleko do takich „wrzutek”). Facet ma swoje lata ale póki co tego nie widać na boisku. Takich wahadłowych do 1-3-5-2 nam potrzeba. Kondycji pozazdrościć mu może nie jeden młodzieniaszek a i sam zawodnik na boisku jest dosłownie wszędzie. Od 50 sekundy video akcja, w której wybija piłkę głową będąc na 5 metrze. Piszę tutaj o wahadłowym, nie o graczu na pozycji „4” czy „5”. Tak więc śmiało, zaśpiewajmy piosenkę zespołu Alphaville: „Forever Young, I want to be Forever Young!” Na sam koniec chciałbym docenić dwóch zawodników naszej akademii. Dla mnie to jedne z lepszych „transferów” ostatnich lat. Mowa oczywiście o Bastonim oraz Esposito. Akcja od 30 sekundy kiedy Sebastiano przepuszcza piłkę między nogami do Lukaku oraz rzut karny od 48 sekundy, wykonany z ogromną precyzją i pewnością siebie. Strzał nie do obrony, przy samym słupku. Przypominam że to zawodnik 17-to letni (sic!). Nie jest to zawodnik na którym można już opierać siłę ofensywną drużyny. Zresztą biorąc pod uwagę jakość i formę duetu Lu-La to nie jest szczególnie dziwne. Jednak ma od kogo się uczyć a dzięki Lukaku i jego charakterowi, który widać, że wspiera w rozwoju zawodnika (chociażby oddanie rzutu karnego – piękny moment), będziemy mieli mnóstwo chwil radości. Jeśli tylko Zarząd nie stwierdzi, że Sebastiano przyda się, ale w wymianie na innego zawodnika. Alessandro Bastoni. Grać w pierwszym składzie, kosztem takiego zawodnika jak Godin? Nie lada wyczyn. Pomijając fakt, że Diego nie potrafi odnaleźć się w SA (nie ważne już czy ze względu na specyfikę ligi włoskiej czy po prostu spadek formy spowodowany wiekiem) to wybór Bastoniego przez Conte na obrońcę w trzy osobowej formacji, może dziwić ale nie można odebrać temu wyborowi słuszności. Jasne, młody zawodnik popełnia błędy ale kto tych błędów nie popełnia? Spójrzmy na Skriniara. Jeszcze nie tak dawno zawodnik nie do ruszenia. „Ochy” i „achy” nie miały końca a teraz już można usłyszeć głosy fanów Interu, że można go za sensowne pieniądze sprzedać z uwagi na ilość popełnianych błędów. Ja jestem przeciwny takiemu rozwiązaniu. Bo to kolejny zawodnik na którym powinniśmy opierać budowę zespołu zdolnego walczyć na trzech frontach, oczywiście z sukcesami. A od kogo, jak od kogo ale od Milana i Stefana, Bastoni nauczyć się może bardzo wiele. Podsumowując, uważam powyższe transfery w większości za trafione, co rzadko można było w ostatnich latach stwierdzić jeśli chodzi o zawodników którzy przychodzili do Interu. Moim zdaniem, na ten moment, najważniejszą są wahadła i oczywiście następca Samira. Ashley długo nie pogra już na tym poziomie, co jest oczywiste, Biraghi to zawodnik na ławkę, Candreva również. Chyba że będzie spektakl „Arrivederci Roma” w wykonaniu Zarządu w którym główną rolę zagra Conte i przyszły trener postanowi zagrać innym ustawieniem. Mimo wszystko, skrzydłowi przyjść muszą i to nie zawodnicy pokroju Mosesa. Także, Quo Vadis Interze? Wróbel w garści lepszy od gołębia na dachu? Jak rozumiesz to powiedzenie? Stosujesz je w swoim życiu? Jakie przynosi efekty? Cieszysz się, że korzystasz z jego mądrości? A może masz do siebie pretensje, że zabrakło Ci odwagi, by sięgnąć po więcej? Dowcip o gołębiach Jakie zwierzęta lubisz najbardziej?Moje gołębie. Rano sprzedaję, wieczorem wracają. Czy wróbel w garści jest lepszy od gołębia na dachu? Istotą tego porzekadła jest wartościowanie. Wróbel jest symbolem czegoś mniejszego (gorszego), ale osiągalnego. Gołąb to coś większego (lepszego), ale pozostającego poza zasięgiem. Zwykle jest tak, że jeśli masz już wróbla, to wciąż marzysz o gołębiu. Ewidentnie: większa korzyść jest z gołębia. Przecież nikt nie handluje wróblami. A nawet gdyby handlował, to nie słyszano, żeby wracały one do swojego właściciela. Wróbel w garści: coś, co już masz Co jest Twoim wróblem? Co już posiadasz? Uważasz, że zawsze będziesz to mieć? Jaką stanowi to dla Ciebie wartość? Zastanawiasz się, co by się stało, gdybyś to stracił? W jaki sposób to pielęgnujesz? W ten sposób docieramy do istoty omawianego przysłowia. Co się stanie, jeśli (trzymając wróbla w garści) sięgniesz po gołębia na dachu? Ryzykujesz, że zanim dotrzesz na dach, gołąb spokojnie odleci. A Ty wspinając się, wypuścisz z garści wróbla. I zostaniesz z niczym. Nie sięgać po więcej? Czyżby przysłowie o gołębiu było mottem wewnętrznego krytyka? Podstępnym jadem wsączanym w nasz mózg? Jadem, który przeszkadza w rozwoju? To zależy od Ciebie. Jeśli to powiedzenie ma usprawiedliwiać lenistwo: z pewnością jest to podpowiedź wewnętrznego krytyka. Jeśli natomiast chroni przed lekkomyślnością: to jest to głos zdrowego rozsądku. Problem w tym, że nigdy nie można założyć z góry, który głos się odzywa. To jest właśnie najsilniejsza broń wewnętrznego krytyka. On zawsze udaje głos zdrowego rozsądku. Rozpoznawanie i poskramianie wewnętrznego krytyka to jedno z trudniejszych zadań w rozwoju osobistym. Ale też dające najwięcej satysfakcji i wielorakich korzyści. O tym, jak z nim walczyć, przeczytasz w tekście Wewnętrzny krytyk. Możesz też zajrzeć do książki Ricka Carsona: Poskramianie swojego gremlina. Gdy opanujesz podstawy: uważaj na pułapki, które zastawia gremlin -> Problem z gremlinem. Twoje marzenie Masz jakieś marzenie? Takiego gołębia na dachu? Co to jest? Jaką ma dla Ciebie wartość? W skali od 0 do 10? Jak wiele jesteś w stanie poświęcić, aby to zdobyć? Jak mocno wierzysz (skala: 0-10), że możesz to marzenie spełnić? Co robisz, aby je zrealizować? Jeśli myślisz: gdybym coś robił, to już nie byłoby marzenie tylko plan do wdrożenia. Byłoby w tym coś złego? Czy możliwość, że Twoje marzenie spełniłoby się, byłaby zła? Skoro już przygotowujesz plan wdrożenia🙂 Jak się zabezpieczysz, aby nie wypuścić wróbla z garści? PS. Napisz, proszę (np. w komentarzu), kiedy zaczniesz przygotowywać swój plan wdrożenia. Według Michaela Hyatta: gdy komuś powiesz o swoim zobowiązaniu, rośnie szansa, że je zrealizujesz. En español lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu se traduce en: más vale pájaro en mano que ciento volando, más vale malo conocido que bueno por conocer, más vale pájaro en mano que cien volando . En oraciones traducidas, lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu se ha encontrado al menos 12 veces. lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu lepsze coś, co jest niedoskonałe, ale pewne, dostępne niż niedostępny ideał traducciones lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu Añadir más vale pájaro en mano que ciento volando Proverb pl lepsze coś, co jest niedoskonałe, ale pewne, dostępne niż niedostępny ideał más vale malo conocido que bueno por conocer más vale pájaro en mano que cien volando no dejes camino viejo por camino nuevo Raíz Coincidencia palabras Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Más vale pájaro en mano que ciento volando. Pięknie, ale lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. Pero después de todo mejor pájaro en mano que cien volando. Jak mówią, lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Como dice el refrán, más vale pájaro en mano que ciento volando. Europarl8 lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu Más vale pájaro en mano que cien volando opensubtitles2 Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. Más vale pájaro en mano que cien volando. Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu, prawda? Vale más tener al amigo cerca y al enemigo aún más cerca, ¿no? Nie, Hamodi nie płakał... – Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu – rzucił jego wujek ze śmiechem. Más vale pájaro en mano que dos pájaros en el árbol —dijo su tío, y se echó a reír. Literature Pokazałem jej, że lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. Solo les muestro la diferencia entre lo bueno y lo malo. Ale... lepszy wróbel w garści... niż gołąb na dachu. Pero es mejor pájaro en mano que cien volando. Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu! A falta de tordos, buenos son los estorninos. W końcu lepszy wróbel w garści (Tim) niż gołąb na dachu (Jer). Después de todo, pájaro en mano (Tim) es mejor que ciento volando (Jeremy). Literature Wierzą, że wróbel w garści jest lepszy niż gołąb na dachu. Ellos creen que uno en la mano valen cinco en la calle. La lista de las consultas más comunes: 1K, ~2K, ~3K, ~4K, ~5K, ~5-10K, ~10-20K, ~20-50K, ~50-100K, ~100k-200K, ~200-500K, ~1M Radni uznali, że lepszy wróbel w garści, niż kanarek na dachu i zgodnie z tym przysłowiem obniżyli kary za jazdę na gapę tym, którzy je zapłacą od razu lub w terminie siedmiu dni. Na co liczą? Na racjonalne zachowanie gapowicza. Jeśli będzie miał do wyboru zapłacenie połowy kary i święty spokój lub uiszczenie całej należności w wysokości 280 zł w jakieś perspektywie, to powinien postawić na wariant oszczędnościowy. 140 zł w kieszeni piechotą nie chodzi. Jednak jest jeden warunek, by pasażer tak postąpił - musi być przekonany, że kara jest nieuchronna i prędzej czy później go dosięgnie. A wtedy zapłaci dodatkowo odsetki i koszty windykacji. Ściąganie należności to żmudna, długotrwała i do tego kosztowna procedura. ZTM musi ścigać dłużników zgodnie z prawem, chwyty "poniżej pasa" są wykluczone. Wydaje się, że podjęte w ostatnim czasie działania zarządu w tej sferze mogą przynieść rezultaty. CZYTAJ KOMENTOWANY TEKSTNie spodziewajmy się jednak, że poprawy z dnia na dzień. Część gapowiczów będzie do upadłego unikać zapłaty kary. I może dlatego radni mają rację, kusząc mniejszymi o połowę karami tych, którzy zapłacą je szybko. Może istotnie lepsze są mniejsze korzyści, ale za to pewniejsze? Czas pokaże. Gapowiczów nie wyeliminujemy. Myślę, że byłoby ich mniej, gdyby ich cwaniactwo spotkało się ze zdecydowanym ostracyzmem otoczenia. Łatwo jednak się wymądrzać, trudniej - działać. Przyznaję. Natomiast, gdy słyszę, jak dorosła osoba łga, wymyśla, byleby tylko wykręcić się sianem i nie zapłacić kary jest mi zwyczajnie wstyd. zapytał(a) o 16:26 Co to znaczy : „Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu” ? Odpowiedzi No, lepiej jak dostaniesz coś skromngeo niż nic. Chyba xDD lepsze coś, co jest niedoskonałe, ale pewne, dostępne niż niedostępny ideał blocked odpowiedział(a) o 16:28 Lepiej mieć coś napewne, małego niż mieć coś większego np. pieniądzy więcej ale nie pewnie że lepiej mieć coś skromnego niż marzyć o czymś idealnym. co o tym sądzisz ? [LINK] [LINK] skomasz.? proszęę .! odwdzięczę się Uważasz, że ktoś się myli? lub

lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu