Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje, Nowy dzień! 1. Wpisz nazwę rodzaju literackiego, do jakiego zaliczysz twór 2. Wypisz z utworu następujące środki stylistyczne: a) anafora: b) apostrofa: e) pytanie retorycze: d) metafora: e) dwa epitety z wyrazami określanymi: f) personifikacja: g) wykrzyknienie: 3. Wypisz przykład rymu: a N. iedługo dane było szczęśliwym małżonkom cieszyć się z za­gu­bio­nej w leś­nej ci­szy re­zy­den­cji. Po raz ostat­ni prze­by­wa­li tu­taj póź­nym la­tem 1830 ro­ku, by po wy­bu­chu po­wsta­nia li­sto­pa­do­we­go wy­je­chać do War­sza­wy, gdzie Ber­nard wziął udział w wal­kach, a je­go żo­na za­an­ga­żo­wa­ła się w po­moc ran­nym po Provided to YouTube by TuneCoreOpadly Mgly, Wstaje Nowy Dzien · SDMDobra Muzyka℗ 2019 Polski RecReleased on: 2019-10-14Auto-generated by YouTube. Dlatego tu jeszcze dzisiaj będzie tak ja jak chcę. Bo to ten dzień jest moim dniem, moim dniem, moim dniem. [Verse 2] Trzeba się w końcu ruszyć stąd. Kąpię się i śniadanie jem. I słucham co nagrałem tu od rana. Bo chcę to w studiu nagrać. Studiuję, często ciężko o czas. Ale mam farta. Ref. Wstaje nowy dzień, nie zatrzymam się, naprawię dziś każdy błąd. Wiarę w sobie mam, silną niczym wiatr, rozwieje złudzeń dym. 2. Przybywaj nowy dniu, nieś sukcesu smak, kończy się polarna noc, tamten czas martwy tak, co na jednej strunie grał. Ciepłe słońce witam znów, twarz promienną mam, nie chcę dłużej nocą żyć, materi pkn kelas 9 semester 1 pdf. Tekst i Chwyty Piosenki: Opadły mgły Opadły mgły i miasto ze snu się budzi, C F Górą czmycha już noc C G Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił Do gwiazd jest bliżej niż krok! Pies się włóczy popod murami – bezdomny Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony! C G C A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy Toczy, toczy się los! A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy Toczy, toczy się los! Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś – Już dość! Już dość! Już dość! Odpędź czarne myśli, dość już twoich łez! Niech to wszystko przepadnie we mgle! Bo nowy dzień wstaje, bo nowy dzień wstaje, Nowy dzień! Z dusznego snu już miasto tu się wynurza, Słońce wschodzi gdzieś tam Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża Uchodzą cienie do bram! Ciągną swoje wózki-dwukółki mleczarze Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń! A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy, Toczy, toczy się los! A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy, Toczy, toczy się los! Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś – Już dość ! Już dość ! Już dość ! Odpędź czarne myśli, porzuć błędny wzrok! Niech to wszystko zabierze już noc! Bo nowy dzień wstaje, bo nowy dzień wstaje. Nowy dzień! Wykonanie Piosenki: Opadły mgły "Opadły mgły i miasto ze snu się budzi,Górą czmycha już noc,Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił;Do gwiazd jest bliżej niż krok!Pies się włóczy popod murami - bezdomny;Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery stronyA ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;Toczy, toczy się los!A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;Toczy, toczy się los!Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś? Już dość! Już dość! Już dość!Odpędź czarne myśli!Dość już twoich łez!Niech to wszystko przepadnie we mgle!Bo nowy dzień wstaje,Bo nowy dzień wstaje,Nowy dzień!Bo nowy dzień wstaje,Bo nowy dzień wstaje,Nowy dzień!Bo nowy dzień wstaje,Bo nowy dzień wstaje,Nowy dzień!Z dusznego snu już miasto się wynurza,Słońce wschodzi gdzieś tam,Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża;Uchodzą cienie do bram!Ciągną swoje wózki - dwukółki mleczarze;Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń!A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;Toczy, toczy się los!A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;Toczy, toczy się los!Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś- Już dość! Już dość! Już dość!Odpędź czarne myśli!Porzuć błędny wzrok!Niech to wszystko zabierze już noc!Bo nowy dzień wstaje,Bo nowy dzień wstaje,Nowy dzień!"Bo nowy dzień wstaje,Bo nowy dzień wstaje,Nowy dzień!"Bo nowy dzień wstaje,Bo nowy dzień wstaje,Nowy dzień!" Dopamina odpowiada za koncentrację uwagi. Jej poziom zwiększa się, gdy robimy coś interesującego. Mózg neurotypowego człowieka wydzieli trochę dopaminy nawet wtedy, gdy robi coś nudnego. Mózg osoby z ADHD nie. A mając za mało dopaminy, nie można się skoncentrować – mówi psychiatra Tomasz Kowalczyk Osoby z ADHD bywają bardzo kreatywne, myślą poza schematami. Szybciej niż inni rozwiązują trudne problemy. Znajdują rozwiązania, na które inni by nie wpadli. Dlatego genetycznie, ADHD nie zanika. ADHD ma wielu świetnych dziennikarzy, artystów, biznesmenów, sportowców – opowiada lekarz Tomasz Kowalczyk Życie z ADHD to ciągła walka o dopaminę. Gdy jest nudno, mózg szuka bodźców i np. uczeń wstaje z ławki, zagaduje – tłumaczy psychiatra Zrzucanie winy na człowieka z ADHD, że "po prostu mu się nie chce, za mało się stara", to jak zrzucanie winy na osobę z krótkowzrocznością, że się nie stara widzieć wyraźnie – dodaje psychiatra. Więcej ważnych tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu, a relację na żywo z wojny w Ukrainie pod tym linkiem Wczoraj w Onecie opublikowaliśmy reportaż o kobiecie z ADHD "Dyskoteka w głowie. Zdiagnozowana po 30 latach". Dziś rozmawiamy o dorosłych, którzy na nie cierpią. Agnieszka Sztyler-Turovsky: Deklaracja "Mam ADHD", gdy dotyczy dorosłego, od razu wywołuje komentarze w stylu: "znalazłeś sobie w internecie modną chorobę i próbujesz usprawiedliwiać swoje lenistwo i nie ogarnięcie, dziś prawie każdy ma ADHD, bo jest po prostu pochopnie diagnozowane". Jaka jest prawda? Tomasz Kowalczyk, psychiatra: Nikt nie budzi się rano pewnego dnia, by stwierdzić bez powodu: "no to wejdę w internet i dopasuję sobie jakąś chorobę". Albo: "to dzisiaj sobie zrobię zaległości i zafunduję problemy w pracy" czy "dziś się z kimś pokłócę". Nie lubimy cierpieć. A ludzie z ADHD cierpią, bo doświadczają niezrozumiałej frustracji — chcą dobrze wypełnić obowiązki, mieć spokój i satysfakcję, ale wbrew ich woli różne rzeczy im nie wychodzą i to się powtarza, np. coś gubią, zapominają, otoczenie przestaje im ufać, bo nie dotrzymują terminów. I to człowiekowi tak mocno dokucza, że z tej bezradności i frustracji poświęca czas, by szukać w internecie odpowiedzi na pytanie: "Dlaczego właśnie mi się to przydarza?". Wiele razy obiecują sobie, że np. już ostatni raz uczyli się do egzaminu na ostatnią chwilę, ale to i tak dalej powtarza się... Większość chorób psychiatrycznych pojawia się epizodycznie, ewentualnie nawracająco. Jak to wygląda? Życie osoby z ADHD to życie w ciągłym stresie. Nawet, jak nic się nie dzieje, to taki człowiek i tak bez przerwy o czymś myśli. Ma nieustanny kołowrotek – "dyskotekę" w głowie. Pacjenci mówili mi, że gdy znajomi twierdzili, że czasem "słyszą" w głowie ciszę, byli pewni, że to nie możliwe i ich "wkręcają". Osoba z ADHD ma wielki problem z wyciszeniem. Nawet jak próbuje zasnąć, myśli wciąż krążą w głowie, np. wyrzuty sumienia: "znowu czegoś nie zrobiłem, coś zawaliłem, jutro też nie zdążę". Niepokój potęguje to, że osoba z ADHD robi zwykle wszystko na ostatnią chwilę. I zarywa ostatnią noc przed deadlinem? Tak. Osoby z ADHD bardzo często prokrastynują i robią rzeczy na ostatnią chwilę, więc dopiero przed deadlinem następuje pełna mobilizacja. Cierpią na "ślepotę czasową" i mają trudności z oceną, ile coś zajmie czasu. I jest np. godz. i o godz. 8 musi wyjść, ale zabiera się za zrobienie czegoś. Inny człowiek uzna, że to zajmie przynajmniej półtorej godziny, więc się za to nie bierze. A osoba z ADHD w przypływie optymizmu tak. Jest pewna, że jak się spręży, to zdąży w pół godziny. Ocknie się o i wpada w panikę, bo trzeba wyjść, a jest w połowie czynności. Przerywa ją. Albo brnie w nią dalej, ale niezależnie od tego i tak już się spóźnił. Brnie, bo nie może się oderwać? ADHD charakteryzuje się też hiperkoncentracją – jak człowieka coś zainteresuje, to może odciąć się, od innych bodźców. Potrafi tak "połknąć" temat, że poświęca mu kilka godzin z rzędu, albo i całą noc. Gdy np. uczeń z ADHD musi nauczyć się np. na geografię o złożach gazu w Polsce, a temat akurat go zainteresuje, może wejść w tryb "króliczej nory" i tak drążyć temat, że choć na klasówkę wystarczyła Polska, to on nauczył się o złożach gazu na całym świecie. To stan flow, czyli przepływu. Osoby z ADHD mają jednak problem z poleganiem na flow, bo trudno przewidzieć, kiedy przyjdzie. Może nie pojawić się wiele dni czy tygodni, więc jak przechodzi, osoba z ADHD stara się wycisnąć z niego wszystko, co się da. Człowiek z ADHD może być impulsywny, przerywać innym wypowiedź, bo nie może się powstrzymać, albo boi się, że zapomni, co chciał powiedzieć. To może irytować otoczenie i np. dziecko z ADHD może się zniechęcić do interakcji z rówieśnikami, stać się wycofane albo znaleźć niszę znajomych nie do końca korzystnych. Dorosła osoba z ADHD dekoncentruje się w trakcie rozmowy, jeśli temat ją nudzi, więc np. przytakuje, by ktoś nie miał pretensji, że go nie słucha. I np. partner mówi, co należy kupić, a człowiek z ADHD wychodzi do sklepu i po paru minutach dzwoni z pytaniem, co miał kupić, bo lista zakupów uleciała mu z głowy. Gdy to się powtarza, w związku narasta frustracja. Podobnie w szkole. W trakcie wypowiedzi dzieciom z ADHD często brakuje słów, gubią wątek, więc wchodzą w tryb "aaaa, eeee". Mogą dobrze znać temat, ale i tak mieć trudności z udowodnieniem tego przy tablicy, na testach lub pracach pisemnych. I dostają ocenę, która nie odzwierciedla ich rzeczywistej wiedzy. Jedne przedmioty idą im świetnie, a inne źle. Reguła jest jedna: przedmiot interesujący wchodzi do głowy łatwiej, nieinteresujący może wymagać wręcz zniechęcających nakładów sił. Przez to uczniowie z ADHD są oceniani jako "zdolni, ale leniwi", i słyszą: "jak chcesz, to się możesz nauczyć". A prawda jest taka, że nie tylko uczeń, ale i dorosła osoba z ADHD może się nauczyć wtedy, kiedy może się nauczyć, a nie kiedy chce. Bo całe życie zmaga się z tym, że tylko jak go coś interesuje, może się skupić i błyskawicznie tego nauczyć. A jak go coś nudzi, to nie. Człowiekowi z ADHD bardzo trudno skoncentrować na czymś, co go nudzi. Dlaczego? W mózgu osoby z ADHD jest za mało dopaminy. To neuroprzekaźnik odpowiedzialny za koncentrację uwagi. Poziom dopaminy zwiększa się, gdy robimy coś przyjemnego, nowego, interesującego. Zwykły człowiek, nawet gdy musi zrobić coś nudnego, to i tak jest w stanie wydzielić trochę dopaminy na każdy temat i skupić się na czymś, co go nie interesuje. A osoba z ADHD, gdy zajmuje się czymś nieinteresującym – nie. Dlatego życie z ADHD to ciągła walka o dopaminę. Gdy jest nudno, mózg szuka bodźców, np. uczeń rozmawia na lekcji, wstaje z ławki, zgłasza się do wyniesienia gąbki itp... Tak zbiera "łyżeczkę" dopaminy, by móc znów usiąść do nauki. A dorosły odrywa się od pracy, by wejść na Facebooka, wypić kolejną kawę, coś zjeść, wyjść na balkon? Pójdzie na spacer, obejrzy serial – szuka bodźców. Musi zapłacić taki "haracz", by zabrać się do czegoś. Na jak długo to starcza? Na bardzo krótko. Po chwili dopamina ulatuje i człowiek z ADHD znów musi przerwać. Nauka i praca są więc nieefektywne – czas na to poświęcony jest "rozcieńczony". Z 2-3 godzin robi się realnie 20-30 minut pracy. Tak dużo czasu ktoś stracił na szukanie bodźców. Przy czym bodźce mogę być też wewnętrzne – np. ktoś nie wstaje od biurka, ale się zamyśla i fantazjuje. To mit, że osoba z ADHD musi być nadpobudliwa ruchowo? Połowa jest. Połowa nie — ma zaburzenia koncentracji uwagi (ADD), bez nadruchliwości. Częściej dotyczy to dziewczynek — nie są impulsywne, ale mają zaburzenia koncentracji uwagi z delikatną komponentą nadaktywności. Nie przeszkadzają na lekcji, więc nie zwracają na siebie uwagi nauczyciela tak, jak niegrzeczni uczniowie. Dekoncentrują się po cichu i np. rysują szlaczki w zeszycie od matematyki, a w czasie rozmowy telefonicznej robią bazgrołki. Wiele kobiet właśnie dlatego nigdy nie dostaje diagnozy, że ich ADHD nie jest rozpoznane w wieku szkolnym. A nauka jest dla ucznia ADHD/ADD syzyfową pracą. Jak pisanie na piasku – efekt jest na krótko. Nudne rzeczy za chwilę ulecą z głowy. Gdy uczeń czy student to odkryje, jest na prostej drodze do prokrastynacji. Uczy się na ostatnią chwilę i nie buduje trwałych fundamentów wiedzy. Siada do nauki tuż przed sesją, bo wie, że gdyby nawet uczył się wcześniej, do egzaminu zapomni. A z wiekiem to się wycisza? Czasem mówi się, że z ADHD się wyrasta. To nieprawda. 1/3 osób z ADHD dobrze funkcjonuje w dorosłym życiu, bo znajdują np. interesującą pracę, hobby i wspierającego partnera życiowego. Uniemożliwia to kształt gałki ocznej. A osoba z ADHD nie skupi się, jeśli musi robić coś, co ją nudzi. Bo uniemożliwi to "kształt" mózgu? Nie będzie miała w mózgu dopaminy. Uczniowie z ADHD na początku edukacji mogą świetnie dawać radę, bo wszystkie przedmioty są nowe, interesujące. Jak ktoś jest inteligentny, może być nawet wybitnym uczniem. Dorośli z ADHD mówią mi: "Nigdy nie nauczyłem się uczyć, bo w podstawówce nie musiałem". Problemy zaczynają się w gimnazjum i liceum – pojawiają się nudne przedmioty, niefajni nauczyciele, rodzice już nie pilnują odrabiania lekcji. Większość uczniów z ADHD, nawet jak o nim nie wiedzą i nie biorą leków, szkołę i tak kończy. Stosują różne "techniki", by przetrwać. Są świadomi swoich słabych i mocnych stron. Grają mocnymi. A ci, którzy nie są ich świadomi? Mogą iść w bunt: "Szkoła jest głupia, nauczyciel jest głupi". Jest ryzyko, że poszukają grupy znajomych nie do końca korzystnych dla siebie. I zanegują edukację. Wielu uczniów z ADHD nieustannie rozprasza się na lekcji i mało z niej wynosi. Łudzą się, że w domu nadrobią. Wracają ze szkoły, otwierają podręcznik, a już po chwili ich mózg zaczyna szukać dopaminy. Sięgają więc po komórkę, zaglądają do internetu. Zbierają trochę dopaminy i wracają do nauki, a po kilku minutach dopaminy znów brakuje. Przeczytali jeden rozdział albo tylko akapit. I znów zaczyna polowanie na dopaminę. Niektórzy nadrabiają czasem i prosto ze szkoły biegną do domu, uczą się do późnej nocy kosztem życia towarzyskiego. Świetne stopnie są kosztem odpoczynku, rozrywek, interakcji z rówieśnikami. Problem zwykle zaczyna się na studiach, bo jeśli ktoś od podstawówki identyfikował się z tym, że jest najlepszym uczniem, to teraz nie chce być średnim czy słabym studentem. I nie odpuszcza. A na niektórych kierunkach nauki jest tyle, że nie starcza doby, by wszystko opanować. Co wtedy? Przychodzi kryzys tożsamości i załamanie nerwowe. Część osób z ADHD sięga po leki antydepresyjne i uspokajające. Aż 3/4 dorosłych osób z ADHD ma tak utrudnione życie, że rozwija się u nich depresja, lęk, uzależnienia. Podobno zdarza się, że ADHD jest mylone z zaburzeniami borderline, dwubiegunowymi i ludzie są latami nieskutecznie leczeni? Jeśli człowiek na skutek ADHD ma np. depresję czy lęki i uda się je poleczyć farmakologicznie, to i tak nigdy nie będzie do końca wyleczony. Wciąż będzie mieć problem z koncentracją. Po lekach antydepresyjnych czy uspokajających będzie zdystansowany do problemów, ale te narosną i się skumulują. Dojdzie do kolejnego, gorszego kryzysu. W leczeniu depresji w ADHD pewnych leków antydepresyjnych należy unikać, bo np. podnosząc poziom serotoniny, jednocześnie obniżają dopaminę. A inne są preferowane, bo ją podnoszą albo przynajmniej nie przeszkadzają. I o 50 proc. niższe ryzyko poważnych urazów głowy. A także mniejsze ryzyko drobnych kolizji. Nie lecząc ADHD, mają większe ryzyko stłuczek, np. ktoś zamyśla się, parkując i nie zauważa słupka. Po lekach to ryzyko spada. Leki pomogą na koncentrację, ale co z prokrastynacją? Wszystko zależy od natężenia objawów ADHD i wcześniejszych doświadczeń danej osoby. Nawet jak ktoś ma nasilone ADHD, ale nie zebrał wielu negatywnych doświadczeń z zabieraniem się do różnych rzeczy, jest łatwiej – nie ma utrwalonej blokady. A jak ma ADHD wiele lat i za każdym razem, gdy się za coś brał, tracił niemiłosiernie dużo czasu, a wyniki pracy były godne pożałowania, trudniej mu się do czegokolwiek zabrać, bo to budzi negatywne wspomnienia. Pomocne są techniki uczenia się i organizacji, dla osób neurotypowych. Jeśli chcemy np. nauczyć się gry na gitarze, musimy ćwiczyć. Wracamy do domu, siadamy na kanapie, pilot leży obok i jest ryzyko, że zaczniemy oglądać telewizję, zamiast grać. Zalecenie jest więc takie, by trzymać gitarę obok kanapy, a pilota w oddalonej szufladzie i bez baterii. Wtedy szansa na to, że sięgniemy po gitarę, rośnie. Polecam książkę "Włam się do mózgu" Radosława Kotarskiego, który opisuje techniki uczenia się inne niż wielokrotne powtarzanie, do którego przyzwyczaiła nas tradycyjna szkoła, a które jest katorżnicze dla osoby z ADHD. Z diagnozą jest tak, jak z okularami – nie sprawią, że nauczymy się dobrze czytać. Umożliwiają czytanie, a to, czy nauczymy się czytać, zależy od nas. Diagnoza ADHD to tylko przyczółek do tego, by wprowadzić jakieś zmiany. Te zmiany mogą być farmakologiczne — przywracamy poziom dopaminy do normy, ale ważna jest psychoedukacja, a często terapia. Korzysta z niej mniej niż 1/3 — 1/4 pacjentów z ADHD. Niektórym wystarczą leki i terapia jest niepotrzebna? W Wielkiej Brytanii i Kanadzie dzieci po diagnozie ADHD w pierwszej kolejności są poddawane psychoedukacji i/lub psychoterapii, dopiero potem dostają leki. I nie jest to klasyczna terapia. Nacisk jest, na efektywne techniki radzenia sobie z emocjami, uczenie się lepszego kontaktu z innymi i organizację czasu pracy. Dorosłych po diagnozie ADHD też zachęcam do kontaktu z dobrym terapeutą. Przecież po wdrożeniu farmakologii zniknie deficyt dopaminy, ale nawyki nie. Miałem pacjenta, który skarżył się, że leki nie działają. "Dalej nie chce mi się pracować" – powiedział. Zapytałem, czy coś się poprawiło. "Teraz wydajnie czytam Facebooka" – odpowiedział. Bo udało im się zmienić nawyki i odzyskać zaufanie do siebie i swoich możliwości. Dotąd non stop żyli w dużym stresie, a po lekach przestali np. robić zaległości w pracy. Jak odstawili leki, nudne rzeczy wciąż przychodziły trudniej, ale bez bagażu zaległości wszystko układało się lepiej. Mam pacjentów, którzy biorą leki tylko doraźnie, np. idąc na wywiadówkę albo gdy muszą opanować w pracy coś nowego i nudnego. Po włączeniu leków wielu osobom udaje się zmniejszyć nie tylko problem z prokrastynacją, ale i z zarządzaniem czasem czy impulsywnością. Co to za leki? Wbrew pozorom nie są to leki uspokajające. Przeciwnie – stymulanty. A jednak pacjenci są po nich bardziej cierpliwi, spokojniejsi, bo poziom dopaminy narasta wolniej i nie tak intensywnie, gwałtownie, nie do takiego poziomu, jak np. w przypadku amfetaminy. Te leki nie wywołują euforii i nie uzależniają. Pacjenci np. zapominają wziąć lek, czy zabrać go na wakacje. Nie słyszałem o narkotyku, którego ktoś zapomniałby wziąć. W Polsce w leczeniu ADHD zarejestrowany jest np. chlorowodorek metylofenidatu oraz atomoksetyna. Podobno studenci biorą go w czasie sesji, by móc się jeszcze mocniej skoncentrować i uczyć całymi nocami? Jak ktoś nie ma ADHD, to nie będzie po lekach bardziej skoncentrowany od kogoś, kto nie ma problemów z koncentracją. To znów tak, jak z okularami. Nikt nie jest "projektowany" do krótkowzroczności czy do niskiego poziomu dopaminy. A jedno i drugie się zdarza. Możemy to skorygować – w pierwszym przypadku okularami, w drugim lekami, by funkcjonować normalnie. Okulary nie sprawią, że ktoś będzie widział lepiej od osoby bez wady wzroku. Ten, kto bierze leki na ADHD, nie skoncentruje się bardziej od kogoś bez problemów z koncentracją. Leki przywracają po prostu normalny poziom trudności życia. I rzeczy, które powinny przychodzić w miarę łatwo, przychodzą w miarę łatwo i nie kosztują tak dużej ilości frustracji, jak wcześniej. Hormony stresowe nie będą produkować się tak intensywnie, więc nie włączą reakcji walki albo ucieczki, która u osoby z ADHD jest automatyczna właśnie ze względu na wiecznie podwyższony poziom hormonów stresu — walczymy albo uciekamy od problemów. Teraz gdy coś się wydarzy, możemy to przemyśleć i zareagować z poziomu rozumu, a nie emocji. Jaki zawód poleciłby Pan osobom z ADHD by, zamiast przeszkadzać, ADHD sprzyjało? Jeśli osoby z ADHD znajdą niszę, w której mogą realizować swoje zainteresowania, świetnie się odnajdą. Księgowy z ADHD będzie raczej cierpiał. A medyk z ADHD, wybierze raczej ratownictwo, a nie dermatologię. Wielu jest dziennikarzy, artystów, biznesmenów z ADHD. Ci ostatni mają asystentki czy asystentów, którzy zajmują się pilnowaniem faktur, opłacaniu składki zdrowotnej itp. Ludzie z ADHD zwykle wybierają pracę, w której są zmiany, dynamika, bo lubią obciążenie bodźcami – wtedy dobrze funkcjonują. Choć łatwo o przegięcie. Zgłaszają się w pracy do kilku projektów równolegle, przerzucają z jednego w drugi. A ważny jest balans — dużo aktywności, ale nie za dużo, by system się nie przeciążył. Jest na to angielski termin – surfowanie w ADHD, czyli utrzymanie równowagi. Wspomniał Pan o artystach. Osoby z ADHD są kreatywne, więc zawody, w których to się liczy, też można polecić, prawda? Osoby z ADHD bywają bardzo kreatywne, myślą poza schematami. Mają w głowie duży chaos, wiele myśli, więc nawet jak jeden pomysł nie wypali, za chwilę wpadną na inny. Dlatego szybciej niż inni rozwiązują trudne problemy. Znajdują rozwiązania, na które ktoś inny by nie wpadł. Przypomniał mi się Michael Phelps, słynny pływak. Zaczął trenować, bo rodzice nie wytrzymywali z jego ADHD i chcieli, żeby się "wyżył" w sporcie. Jak ktoś ma szczęście, to polowanie na dopaminę i hiperfokus w ADHD może doprowadzić go do spektakularnych sukcesów. Trzeba grać swoimi silnymi stronami. Phelps, zamiast spełnić się w pływaniu, mógł ślęczeć nad nudnymi dla niego lekcjami i odczuwać niepokój, że nie może się skupić, że ponosi porażkę. Gdy ma się ADHD i odkryje pasję, można osiągnąć poziom mistrzowski. A jeśli robi rzeczy, które go nudzą i męczą, na dłuższą metę stanie się to dla niego wypalające i doprowadzi do depresji. Sport może pomóc w ADHD? Tak. Człowiek szuka ulgi i tak ją znajduje. Osoby z ADHD często wybierają sporty ekstremalne albo wysiłkowe, bo dają dużo dopaminy. Jazda na rowerze, pływanie, bieganie sprawia, że osiągamy limit wytrzymałości organizmu, a to daje endorfiny i dopaminę. Czasem jednak znajduje te mniej korzystne źródła dopaminy, np. oglądanie telewizji, przesiadywanie w internecie. Media społecznościowe są dla osoby z ADHD, jak jednoręki bandyta w kasynie. Nigdy nie wiadomo, co się wyświetli, więc wchodzimy tam w poszukiwaniu nowości. Osoby z ADHD mogą się szybko uzależnić np. od TikToka. To jak fast food umysłowy — ma intensywny smak i trochę pobudza ośrodki głodu, ale nie ma dużych wartości odżywczych. Jeszcze gorsze od uzależnienia od mediów społecznościowych, jest uzależnienie od pornografii, alkoholu, papierosów. Alkohol jest dla osób z ADHD szczególnie niebezpieczny, bo takie osoby z ADHD są z natury bardziej zestresowane, a alkohol ułatwia wyciszenie, odpoczynek, zmniejsza poziom frustracji, a dodatkowo powoduje krótki, intensywny wyrzut dopaminy — szczególnie gdy ktoś czuje się wypalony, zmęczony, może sięgać po alkohol. A ten, zmniejsza kontrolę impulsów. To ryzykowne dla osoby z ADHD i dla jej otoczenia. Osoby z ADHD często sięgają też po marihuanę, bo po niej uspokaja się kołowrotek myśli, łatwiej się wyciszyć. Niestety długotrwałe przyjmowanie marihuany zaburza krążenie krwi w korze mózgowej i finalnie nasila ADHD. Czy mając ADHD, można sobie trochę pomóc trybem życia? Tak. Ważne jest zdrowe odżywianie, ruch i ekspozycja na światło słoneczne. Wstawanie o tej samej porze plus sport i zdrowa dieta. To ADHD nie wyleczy, ale pomaga je kontrolować i prowadzić normalne życie. Dlatego wstawanie o stałej porze jest ważne? Aż 75 proc. osób z ADHD to tzw. sowy. Tymczasem w całym społeczeństwie jest takich osób zaledwie 25 proc. Sowy — ludzie z chronotypem nocnym dobrze się czują, zasypiając o pierwszej, drugiej w nocy i wstając o 9-10 rano. Żyjemy w świecie, gdzie wymagane jest wczesne wstawanie. Dlatego osoby z ADHD powinny po przebudzeniu zapalać dużo świateł i zaczynać pracę, naukę jak najbliżej okna. Intensywne światło to sygnał dla mózgu, że jest środek dnia, choć jest dopiero ranek. Gdy żyjemy w zgodzie z naszym chronotypem, to na godzinę, dwie przed przebudzeniem wydziela się kortyzol i podnosi się temperatura i poziom cukru we krwi. To stopniowo rozkręca organizm. A gdy gwałtownie budzi nas dźwięk budzika, dostajemy duży zastrzyk adrenaliny – hormonu stresu. To wybudzenie w trybie awaryjnym i już od rana jesteśmy zestresowani. Wiele osób lubi w weekend chodzić późno spać, by pokorzystać z życia. A jeśli idziemy spać o drugiej w nocy w sobotę, to w niedzielę wstajemy o 11 i organizm przestawia się, na rytm wieczorny. W poniedziałek budzik zadzwoni o godz. 6 rano i znów dostaniemy zastrzyk hormonów stresu. Dla osoby z ADHD, oznacza to gorszą koncentrację, złe samopoczucie, większą impulsywność. Więc choć brzmi to okrutnie, zalecam wszystkim pacjentom z ADHD, by siedem dni w tygodniu wstawali o tej samej porze. I by wieczorem przebywali w ciepłym, żółtym świetle, bo to niebieskie — komputera, smartfona sprawi, że mózg wydzieli mniej melatoniny. Problemy ze snem, się nasilą. Dlaczego ludzi z ADHD tak często podejrzewa się o to, że sobie folgują, że po prostu nie mają ochoty się postarać? Bo ADHD nie widać tak, jak np. choroby fizycznej, choć to, co się dzieje w mózgu, jest przecież fizyczne. Wszystko jest więc zrzucane na karb zaburzeń charakteru. Tego, że ktoś się wystarczająco nie stara, bo mu się nie chce. Zrzucanie na niego winy jest tak samo "prawidłowe", jak zrzucanie winy na osobę z krótkowzrocznością, że się nie stara widzieć wyraźnie. Czy osobom z ADHD powinniśmy więcej wybaczać? ADHD nie może być usprawiedliwieniem dla złego zachowania, dla braku manier. Zarówno u dziecka, jak i u dorosłego. ADHD może być usprawiedliwieniem, np. dla spóźnienia, gdy człowiek robi co może, by go uniknąć. Mam pacjentów, którzy ustawiają budziki w ciągu dnia, by o czymś nie zapomnieć — walczą z zapominalstwem, bo chcą funkcjonować normalnie. Diagnoza ADHD jest wytłumaczeniem, dlaczego doświadcza się trudności, ale z drugiej strony też przyczynkiem do tego, by sobie uświadomić: "Mam taki problem, więc muszę podjąć pewne kroki, by móc normalnie żyć i w pełni korzystać ze swojego potencjału". ADHD tłumaczy, dlaczego np. dziecko w szkole jest bardziej ruchliwe, niespokojne, zagaduje innych na lekcji, ale jest też podpowiedzią, jak takie dziecko "zagospodarować" – posadzenie go w pierwszej ławce to nie kara, a sposób na to, by miało szansę skorzystać z lekcji. Znów przywołam przykład krótkowzroczności – to nie wina danej osoby. A jednak uporczywe nienoszenie okularów tak jak niekorzystanie z pomocy w przypadku ADHD, to już trochę wybór danej osoby. I nie chodzi tylko o to, czy bierze leki, ale czy korzysta też z różnych sposobów na organizowanie się, np. z notatek, przypomnień w telefonie. Albo z uprawiania sportu, by podnieść poziom dopaminy. Niektórzy usprawiedliwiają się za każdym razem: "spóźniłem się, bo mam ADHD". Jeśli ktoś celowo nie robi nic, by się nie spóźnić, tłumacząc to ADHD, to buduje obraz osoby z ADHD jako tej, która zawsze z czymś nawala i wiecznie się usprawiedliwia. To krzywdzący stereotyp. Chcesz napisać do autorki? @ * Tomasz Kowalczyk, psychiatra. Specjalizuje się w leczeniu dorosłych z ADHD, także powikłanym innymi schorzeniami i niesie pomoc osobom doświadczającym zaburzeń afektywnych, nerwicowych, związanych ze stresem, a także zaburzeń z kręgu schizofrenii. Współpracuje z psychoterapeutami. Przyjmuje pacjentów w (powyżej 18 roku życia) w HARMONII — Poradni Zdrowia Psychicznego LUX MED oraz w Centrum Medycznym Magwise. A gdyby to był ostatni dzień Twojego życia? – Ostatnio doświadczyłam lęku wywołanego wichurą nadmorską. I uświadomiłam sobie, że byłoby mi szkoda… Naprawdę szkoda umierać. I wcale nie z powodu tych wszystkich rzeczy które mogłam zrobić, a jeszcze nie zdążyłam. I wcale nie dlatego, że nie napisałam tych książek, które miałam napisać. I wcale nie dlatego, że nie zbawiłam połowy świata. Nie… Dziś może być ostatni dzień mojego życia. Czy jestem z niego zadowolona? Czy jestem szczęśliwa? Czy kocham i szanuję siebie w pełni. Czy robię to, co mi służy? Czy odkryłam moje talenty i dałam im szansę na realizację? Mijały mi kiedyś dni, jeden za drugim. Tak podobne do siebie, że przestałam na nie zwracać uwagę. Miałam wszystko, pieniądze, mieszkanie, bezpieczną posadę, samochód, męża, rodzinę. I co z tego, że miałam, jeśli nie potrafiłam tego wszystkiego docenić? I co z tego, że miałam, jeśli głównie marzyłam o tym żeby robić coś innego niż robiłam i na marzeniach się kończyło? Łatwo jest pisać o zmianach, wrzucać motywujące teksty i mówić o ptaszkach i tęczach kiedy wszystko się w życiu układa, kiedy jest się na swojej drodze, kiedy każdy dzień zachwyca. Łatwo. Ale powiem Ci, że różne dni mam za sobą i różne nadal mnie odwiedzają. Znam ból, którego nie gaszą nawet silne leki przeciwbólowe. Znam zły dotyk. Znam przemoc fizyczną. Znam przemoc psychiczną. Znam odrzucenie. Znam samotność. Znam niezrozumienie. Znam złudną moc antydepresantów. Znam stratę. Znam lęk. Znam głód. Znam brak środków do życia. Znam płacz bez łez i krzyk bez dźwięku. Znam ten moment kiedy mówi się NIE życiu i chce z nim skończyć. Znam. Ale nawet w tamtych chwilach, załamania, słabości, braku chęci do działania nie miałam zgody na życie jakie wiodłam, czułam, że za tą kotarą bólu śmierdzącą stęchlizną wymówek jest COŚ więcej. I czasem czołgając się bo sił brak, a czasem wolnym krokiem, szłam przed siebie. I dziś wiem, że moja historia czemuś służy, ból miał sens. Dzięki niemu dziś napełniam płuca powietrzem, które chce wznosić balony ku niebu, bawić się liśćmi opadającymi z drzew, przypominać innym, że ich życie MA SENS. I wierzę, że można się tego wszystkiego uczyć bez doświadczania tych wszystkich trudności. Wcale nie musi być trudno, ciężko i źle. Tak jest, bo na tym się skupiasz. I pewnie, że trudno odnaleźć w ciele coś co nie boli, kiedy akurat prawie wszystko boli. Wiem. Znam. Ale mimo wszystko próbuj. To jest możliwe. Przekieruj swój umysł na nowe ścieżki, na zachwyt, na zmianę, na radość, na wdzięczność, na miłość. Wychowaj swój umysł! Ty nim rządzisz! I mogę się mylić w tym całym moim pisaniu. Ale wiesz co? Znam życie, w którym się nanarzekałam i przez większość czasu byłam ofiarą dlatego daję sobie prawo do dzielenia się drogą którą wędruję. Teraz rozsmakowuję się w życiu, gdzie to ja odpowiadam za każdy następny dzień, gdzie podążam drogą serca, gdzie nie ma miejsca na wymówki. Mam dość narzekania. Dość użalania nad sobą. Dość układania planów pod kogoś. Dość przekładania życia na później. Dość pielęgnowania żalu w sercu. Dość skupiania na bólu. Sama sobie udowodniłam, że można inaczej. Był moment w moim życiu, że straciłam wszystko. Tak też wybrałam. Żyłam bez bezpiecznej pracy, pieniędzy, mieszkania, samochodu, męża, rodziny. I kiedy tak stałam po środku więzienia umysłu sama z sobą, odkryłam diament, który do dziś szlifuję. Więc jeśli dziś byłby ostatnim dniem mojego życia, wiele bym w mim nie zmieniła, bo dzięki moim wyborom jestem tu gdzie jestem, w otwartej przestrzeni, gdzie wszystko jest możliwe, a jedyną porażką jest decyzja by zrezygnować z siebie. Wytrwale pracuję na wiarą w siebie i własne możliwości. Skupiam się na kreowaniu dobrych myśli. Przekraczam ból nie uciekając od niego. Szanuję siebie coraz bardziej. Wybaczam. Doceniam. Kocham. Żyję tak, jak chcę żyć (tylko ciepłego oceanu jeszcze brakuje… ale nad tym też pracuję :-)). A Ty? Gdzie jesteś na mapie swojego dnia i czy podoba Ci się to, co się w nim dzieje? Pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić wszystkie składowe każdej chwili. Naprawdę tylko Ty MOŻESZ to zrobić… Najlepsze piosenki weselne. Znajdziesz tu teksty piosenek disco polo, biesiadnych, tradycyjnych oraz innych. Tylko 3 kroki dzielą cię od stworzenia niepowtarzalnego śpiewnika: - Zaloguj się - Dodaj wybrane piosenki do śpiewnika - Wydrukuj i przekaż gościom na weselu Super zabawa na weselu gwarantowana. Możesz również zamówić gotowy śpiewnik - 8 gotowych wzorów okładek Wyszukaj piosenki Opadły mgły - tekst piosenki Opadły mgły i miasto ze snu się budzi, G C Górą czmycha już noc, G D Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił; G C Do gwiazd jest bliżej niż krok! G D D7 Pies się włóczy popod murami - bezdomny; G C Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony G D G A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy; G C Toczy, toczy się los! G D Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś Już dość! Już dość! Już dość! Odpędź czarne myśli! Dość już twoich łez! Niech to wszystko przepadnie we mgle! Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje, Nowy dzień! Z dusznego snu już miasto się wynurza, Słońce wschodzi gdzieś tam, Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża; Uchodzą cienie do bram! Ciągną swoje wózki - dwukółki mleczarze; Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń! A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy; Toczy, toczy się los! Pobrano z Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś - Już dość! Już dość! Już dość! Odpędź czarne myśli! Porzuć błędny wzrok! Niech to wszystko zabierze już noc! Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje, Nowy dzień! Komentarze Podobne piosenki Pije Kuba do Jakuba Pije Kuba do Jakuba, Jakub do Michała pije ja, pijesz ty, kompania cala. A k ... On zimny, ona gorąca On zimny, on zimny, ona gorąca On nie chce, on nie chce, ona go trąca. l lewą ... Przyśpiewki 14 Myślis se chłopoku ze już ni ma nad cie A jo mom za piecem stare lepse kapcie ... Reklama: Wszelkie prawa do tekstów piosenek umieszczonych na stronach portalu przysługują ich autorom. Są one umieszczone w celach edukacyjnych oraz służą wyłącznie do użytku prywatnego. Jeśli autor nie życzy sobie publikacji utworu prosimy o kontakt, a tekst zostanie usunięty.

bo nowy dzień wstaje tekst